1,8K
Te różyczki zrobiłam z takiego samego ciasta jak faworki. Zachwycają swoim wyglądem i mimo pozorów, nie są trudne w przygotowaniu. Po usmażeniu dekorujemy je wiśniami lub odrobiną dżemu/ marmolady posypując cukrem pudrem. Szczerze polecam, szczególnie w czasie karnawału.
Składniki: (na ok. 40 sztuk)
Ciasto:
400 g mąki pszennej
5 żółtek
1/2 łyżeczki soli
2 łyżki spirytusu
7 łyżek kwaśnej śmietany 18%
1/2 łyżki cukru
30 g masła
Dodatkowo:
olej rzepakowy do smażenia
marmolada lub wiśnie
cukier puder do oprószenia
Przygotowanie:
Ciasto: Mąkę przesiać, dodać pozostałe składniki i dobrze zagnieść rękami do uzyskania gładkiego ciasta. W razie potrzeby dodać jeszcze kilka łyżek śmietany. Owinąć ciasto w folię spożywczą i pozostawić w temperaturze pokojowej do odpoczęcia na ok. 20 minut.
Po tym czasie ciasto zbijać wałkiem przez 15-20 minut, aby wprowadzić jak najwięcej pęcherzyków powietrza (uderzać wałkiem, rozwałkowywać, składać i znów uderzać…)
Ponownie owinąć w folię spożywczą i schłodzić w lodówce 30 minut.
Po upływie tego czasu, ciasto cieniutko rozwałkować i wycinać równą liczbę krążków trzech wielkości (u mnie duża szklanka, mała szklanka i kieliszek.) Każdy krążek naciąć 5 razy uważając, by nie przeciąć środka. Krążki składać po 3 – jeden na drugim, od największego, tak, by nacięcia nie nakładały się na siebie. Na koniec docisnąć palcem środek róż, by podczas smażenia się nie rozkleiły.
Róże smażyć na rozgrzanym do 175 st.C oleju z obu stron do zezłocenia. Usmażone odsączyć na ręczniku papierowym. Jeśli nie posiadamy termometru, możemy wrzucić na olej kawałek ciasta. Jeśli od razu wypłynie i zacznie się rumienić- temperatura jest za wysoka. Jeśli natomiast kawałek ciasta pozostanie na dnie i po upływie 1-2 minut nadal nie wypłynie- temperatura jest za niska. Wrzucone ciasto powinno po około minucie wypłynąć na wierzch i powoli zacząć się rumienić.
Gdy lekko przestygną, na środek każdej róży nałożyć wiśnię lub odrobinę marmolady. Całość oprószyć cukrem pudrem. Smacznego!