Kochani! Dzisiaj wyjątkowy wpis, wyjątkowy przepis! Kilka tygodni temu spotkała mnie bardzo miła sytuacja. Podczas przerwy w szkole podeszła do mnie Pani Rzepka- nauczycielka matematyki. Poczęstowała mnie swoim swojskim chlebem (patrz zdjęcie poniżej).
Powiem Wam, że był on wyborny! Ciężki, słodkawy, dosyć ciemny. Jak się później okazało, pieczony był na kefirze z dużą ilością melasy, miodu, z kminkiem i wyłącznie na zakwasie i zdrowej mące. Dzięki uprzejmości Pani Rzepki, która podzieliła się ze mną przepisem, mogłam upiec ten chlebek u siebie. Zapewne jesteście ciekawi skąd taka nazwa… Otóż cytując Panią profesor: “Pomysł chleba bez ziaren i innych dodatków powstał z myślą o mojej jedenastomiesięcznej bezzębnej wnuczce Liduni, wielkiej amatorce chleba z szynką drobiową. Chlebek przypomina w smaku ciemny i lekko słodkawy chleb litewski”.
Jak wiecie, bardzo lubię chleby na zakwasie, te które z czystym sumieniem mogę umieścić w zakładce “Przepisy Fit“. Ten chlebek jest niezwykle wilgotny, długo zachowuje świeżość, pięknie pachnie, a samo ciasto po wymieszaniu składników jest bardzo rzadkie, co było dla mnie poniekąd nowością. Nie ukrywam, miałam niemałe wątpliwości, czy wody nie jest za dużo, ale zostały one całkowicie wywiane, gdy widziałam, jak ciasto pięknie rośnie, a następnie piecze się w piekarniku. Poniższy przepis jest na dwa duże chlebki z foremek ok. 11cm x 31cm. Jak radzi moja nauczycielka, ciasto najlepiej przygotować w dużej 5-litrowej makutrze lub misce/garnku o podobnej pojemności. U mnie była to duża miska. Pamiętajcie, by wszystkie składniki były w temperaturze pokojowej, jedynie woda powinna być ciepła. Wspomnę tutaj również o zakwasie, który odgrywa bardzo ważną rolę. Jak dokładnie przeanalizujcie przepis, zobaczycie, że są tu tylko dobre jakościowo mąki: pszenna razowa oraz żytnia razowa. Są to zdrowe mąki, ale bardzo ciężkie, które wykorzystane do chleba potrzebują naprawdę mocnego aktywnego zakwasu, który je “uniesie” i zapobiegnie zakalca. To ważne! Koniecznie wypróbujcie przepis! Ja jestem nim zachwycona i na pewno będę często do niego wracać! W nawiasach obok składników podaje moje wagowe proporcje, dla tych, co tak ja lubią mieć wszystko dokładnie odważone ;).
Składniki: (na 2 duże bochenki)
1 szkl mocnego, aktywnego i gęstego zakwasu żytniego (ok. 280 g)
400 g kefiru w temperaturze pokojowej
ok. 1 litr ciepłej wody
200 g mąki pszennej razowej
800 g mąki żytniej razowej
4 łyżki oleju sezamowego (u mnie rzepakowy, można zastąpić dowolnym)
3 łyżeczki soli (ok. 23 g)
2 łyżki mielonego kminku
½ szkl płynnego miodu (ok. 180 g)
1/3 szkl melasy (ok. 110 g, u mnie z trzciny cukrowej)
½ szkl otrębów żytnich lub owsianych
½ szkl płatków owsianych górskich (ok. 60 g)
Przygotowanie:
Ciepłą wodę wlać do 5-litrowej makutry lub miski o podobnej pojemności. Wlać kefir (wyjęty odpowiednio wcześnie z lodówki, by nabrał temperatury pokojowej) i zakwas, zamieszać do połączenia składników. Następnie dodać wszystkie pozostałe składniki i dokładnie wymieszać na jednolitą masę (ciasto będzie dosyć rzadkie). Miskę przykryć folią spożywczą, a z wierzchu otulić ściereczką, odstawić w ciepłe miejsce na około 3 godziny. Kiedy ciasto zacznie pracować, zdjąć folię oraz ściereczkę i pozwolić ciastu dalej wyrastać (kolejne 3 godziny). Co jakiś czas można delikatnie odgazować ciasto drewnianą łyżką.
Kiedy ciasto zwiększy już swoją objętość przełożyć je do dwóch foremek keksówek o wymiarach nie mniejszych niż 11×31 cm dokładnie wysmarowanych masłem i obsypanych mąką żytnią razową (podane wymiary są idealne na tę porcję składników- na przygotowanie dwóch chlebów, które wyrastają do samych krawędzi keksówek). Ja oprócz wysmarowania foremek masłem wyłożyłam je również papierem do pieczenia, co ułatwiło mi wyjęcie chlebków z keksówek.
Zostawić po raz ostatni do wyrośnięcia, od czasu do czasu poszturchując formami. Ciasto powinno wyrosnąć po same brzegi form (patrz zdjęcia poniżej). Łączny czas wyrastania ciasta zależy od mocy zakwasu i temperatury otoczenia, to ok. 8 godzin. W cieplejsze dni czas ten może się skrócić.
Piekarnik rozgrzać do temperatury 230 st. C, wstawić foremki z ciastem. Piec przez 10 minut, po czym obniżyć temperaturę do 200 st.C i kontynuować pieczenie przez następne 40 minut. Ja po 35 minut pieczenia przykryłam chleby z góry folią aluminiową, gdyż zaczęły się mocno rumienić (przyczyna: duża ilość cukru- miodu i melasy).
Po tym czasie otworzyć piekarnik i ostrożnie wysunąć foremki z piekarnika na tyle, aby wierzch chlebka spryskać wodą (używając np. spryskiwacza do kwiatów). Piec jeszcze przez 5 minut. Po wyłączeniu piekarnika odczekać ok. 10 minut, po czym wyjąć foremki z chlebem i przenieść na kratkę do studzenia. Najlepiej jak najszybciej wyjąć bochenki z keksówek i studzić na kratce, by spokojnie mogły odparować. Początkowo może to nie być proste- są bardzo gorące.
Wystudzone bochenki można zawinąć w papier do pieczenia, włożyć do foliowego woreczka i przechowywać w lodówce nawet do 2 tygodni. Długo zachowują świeżość. Smacznego!
8 komentarzy
Chlebek wyglada naprawdę pysznie i wierzę na słowo ze tak smakuje, jednak ja jestem chyba za mało cierpliwa zeby sama przygotować takie pyszności 😂
Oj warto!! Naprawdę polecam 😘 Ja się zakochałam w domowych chlebach, żadne sklepowe im nie dorównują 🤗
jeśli ten chleb przynajmniej w połowie tak smakuje jak pięknie wygląda to aż zazdroszczę smaku 🙂
Smakuje lepiej niż wygląda!! Słodkawy, ciężki i bardzo wilgotny 😊 Taki jakie lubię najbardziej 👌👌😋
Wow, wygląda przepysznie! Uwielbiam różnego rodzaju robiony własnoręcznie chleb. Wypróbuję! Dzięki za przepis! 🙂
Polecam!! ☺
Wyszedł cudny! i nie pewno tez tak smakuje. pozdrawiam
💟😘👌